Rosyjski muzyk Artemiy Artemiev jest barwną postacią na muzycznej scenie w swoim kraju. Syn pioniera elektronicznych nagrań Edwarda, przyglądając się pracy ojca w studio, sam szybko ulega fascynacji procesem tworzenia i obróbki dźwięków. Jest pracowitym człowiekiem - jak podaje sam Artemiy - w ciągu niewielu lat nagrywa 53 ścieżki dźwiękowe do filmów, sześciu seriali, słuchowiska radiowego i reklam TV. Nie potrafię wypowiedzieć się na temat jakości tych produkcji ale sama ilość nakazuje mieć szacunek dla tytana pracy. Dlatego przystępując do przesłuchania jego pierwszej płyty, miałem wrażenie że to będzie nieszablonowe przeżycie. Zresztą, już dawno odkryłem zasadę że po debiutanckich solowych nagraniach muzyków związanych ze sceną elektroniczną można się spodziewać dużo ciekawych wrażeń. Pierwotnie wydana na analogowym placku zawierała 11 utworów, we wznowieniu na CD autor potraktował materiał bardziej całościowo redukując dzieło do dwóch tytułów. Te podsumowanie obejmuje koło 4 lat poszukiwań. Słuchając kolejnych nagrań nie sposób odmówić artyście wyobraźni.Artemiy chętnie używa dźwięków natury i otoczenia jako ozdobników w czym przypomina mi innych wykonawców typu Piotr Krzyżanowski czy Geir Jenssen. Prawie każda kompozycja ma swoje znaczniki początku i końca. Są to czasami odgłosy ulicy, konia, wozu, ludzkich działań czy mechanicznych urządzeń codziennego użytku. Overture na przykład rozpoczynają i kończą głosy tłumu, a fundament tworzy basowa sekwencja którą wspiera perkusja. Całości narzuca ton wyraźna optymistyczna melodia.W Down By The River na tle strumienia leniwie sączącej się wody solo opowiada swoją smutną historię pełną zadumy i lekkiej melancholii. Ładnie wybrzmiewa fortepian a po kanałach słychać ludzki głos i jego echo. Z kolei dość krótka kompozycja Tybet pozwala puścić wodze wyobraźni w podróży po tym egzotycznym kraju. Remeniscences rozpoczyna się wybuchem, wyciem syreny i dość atrakcyjną elektroniką która świetnie nadaje się jako tło filmu sensacyjnego. Koniec utworu to zapis wyjścia z widowiska pełnego zadowolonych widzów. E Cosi A Poco A Poco – kompozycja barokowego twórcy - to wyraz fascynacji autora muzyką klasyczną. Jawi mi się jako twór trochę koturnowy i średnio pasujący do całości. Road To Nowhere – rzeczywiście samochody co jakiś czas przejeżdżają od jednego ucha do drugiego. W tej części płyty słyszymy dość przyjemną melodię, mieszczącą się w standardach popularnej muzyki elektronicznej.The Warning - jak sam tytuł sugeruje, utwór powinien charakteryzować pewien niepokój. Faktycznie jest dość zakręconą kompozycją wygwizdaną na koniec. Co autor miał na myśli? Seaside Walk: bardzo ciepły saksofon któremu towarzyszy w tle sekwencja, razem z kosmicznym poszumem swobodnie płyną przed siebie. Mocno urokliwy temat zakończony w nietypowy sposób: ktoś wsiada do samochodu, trzaska drzwiami i odjazd…A Tale Told By Night - płaczące dziecko być może zapowiadałoby negatywne emocje, ale nie – motyw główny, podobnie jak poprzedni utwór, pociąga swoim klimatem: lekko mrocznym, tajemniczym i w sumie przyjemnym.Ferir Quel Petto i Finale lekko pompatyczna o dłuższych wybrzmieniach końcówka tej płyty to kolejna kompozycja Claudio Monteverdi, tym razem bardziej mi się podoba. Wybuchy i dźwięki pozytywki kończą tę wartościową płytę. Urozmaicona, pełna pomysłów, a jednoczenie posiadająca cechy dobrej, asymilującej w umysłach słuchaczy, przyjaznej elektroniki. Są odczuwalne momenty gdy niespokojna rosyjska dusza dominuje nad tworzywem odciskając nad nim niezatarte piętno. Artemiy pokazał imponującą próbkę swojego talentu, który umiejętnie wyraża przy pomocy takiej dojrzałej muzyki...
I tak też się dzieje podczas odsłuchu płyty ‘The Warning” Artemiy’a Artemieva.
I tak też się dzieje podczas odsłuchu płyty ‘The Warning” Artemiy’a Artemieva.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz