"Underwater Sunlight" to powszechnie lubiana płyta Tangerine Dream. Nagrana w 1986 roku, jest szczególna pod wieloma względami. Ciekawie wypowiedział się o niej redaktor internetowych audycji pt. "Czarno-białe klawisze" (Pro -Radio) - Jerzy Kapała:
"Dla mnie to doskonały album i śmiało można nazwać go cezurą, gdzie ewidentnie kończy się post-klasyczne granie Mandarynek. Post-klasyczne - zapoczątkowanie na Tangramie i pojawiające się już tylko wyrywkowo na późniejszych płytach. Wyjątkowy album, po wcześniejszym, zdecydowanie niższych lotów Le Parcu i zalewie soundtracków, płyta przemyślana, której daje się słuchać w zachwycie od początku do końca! To charakterystyczne, że kiedy w zespole pojawia się nowy członek powstaje album co najmniej dobry, a nawet wybitny. Świeża krew w postaci młodego Haslingera, któremu Edgar oddał praktycznie całe gitarowe pole, odcisnęła bardzo duży wpływ na tym albumie. Ale decydujące piętno - nie mam wątpliwości - duet F-F! Zwracam uwagę na opublikowane w 1996 roku na piątej płycie "The Dream Roots Collection" nagrania, które powstały, kiedy TD, po odejściu Schmoellinga, znowu przez pewien czas pozostał duetem - dodać tam gitarę Haslingera i w zasadzie mamy drugą płytę "podwójnego" albumu Underwater Sunlight ;) PS. Pieśń wieloryba - arcydzieło i to stuprocentowe dzieło Edgara".
Rzeczywiście, trudno nie być pod urokiem tych pastelowych nagrań. Muzykom wspaniale udało się połączyć nostalgiczne klimaty (Song Of The Whale), przystępność brzmień (Dolphin Dance) z pasją i ogniem (Ride On The Ray). Poezja muzyki - polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz