poniedziałek, 5 listopada 2012

Odyssey - Music for Subway - Symphony for Analogues


 
  Płodny kompozytor z Bydgoszczy Tomasz  Pauszek, wydaje w 2012 roku kolejny album: Odyssey - Music for Subway - Symphony for Analogues.  Są to dwa krążki wypełnione po brzegi muzyką mającą wyraźnie sprecyzowane odniesienia. Jak sam autor wyjaśnia w opisie "To mój pierwszy album nagrany przy użyciu wyłącznie analogowych syntezatorów z lat 70. XX wieku. Wszystko na tej płycie jest analogowe... To niejako podziemna podróż metrem do muzyki elektronicznej z lat 70."  Trafne podsumowanie własnej twórczości. Ja bym dodał, parafrazując Tomka: wszystko na tej płycie jest zrobione profesjonalnie. Szacunek do odbiorcy widać już po okładce. Na początku oczy  przyciąga widok dużych, solidnych urządzeń do modulacji dźwięków - pomysł grafika Borysa Goncerza. W środku wkładki umieszczono wystarczającą ilość wiedzy jaką słuchacz powinien sobie przyswoić o okolicznościach towarzyszących powstaniu muzyki. Informacji zawartych również w języku polskim, na przekór widocznej czasami  manierze pisania głównie po angielsku.  Nabywca dowie się więc, kto inspirował muzyka i komu należą się podziękowania. Wymieniono też użyte instrumenty i podano istotne adresy internetowe. Ta rzetelność przekazu informacji, jest też być może częściową zasługą wydawcy. Firma Generator działa od wielu lat, a Odyssey był już wcześniej obecny na jego trzech wydawnictwach: "Syntharsis", "X - Space Odyssey", oraz nagranym w kooperacji z  Remote Spaces  "Ypsilon Project". Wymienione tytuły przez długi czas były i są nadal bestsellerami labelu. Nie pomylę się pewnie w swoich domysłach, gdy stwierdzę, że podjęcie decyzji o wydaniu kolejnej płyty Pauszka  było dla  szefa Generatora, Ziemowita Poniatowskiego, po prostu biznesową, przyjemną koniecznością. Przejdźmy jednak do samej muzyki. Tak wyraźne określenie jej formuły, jak wcześniej złożona deklaracja, wydawać mogłoby się pewnym ograniczeniem. Każdy jednak, kto zdaje sobie sprawę z niesamowitej ilości możliwych kombinacji, jakie mogą  powstać w procesie tworzenia dźwięków, wie że nie zagrano jeszcze wszystkiego. I Tomek po raz kolejny to udowadnia. Chociaż brzmienie starych analogów jest dość charakterystyczne, ciągle kryje w sobie wiele uroku. Działa uwodzicielska moc sekwencji których można słuchać prawie bez końca, falujących motywów, pogłosów, ciepłych melodii i sampli nagranych w podziemnych przejściach... Ta mieszanka sporządzona została we właściwych proporcjach.  Nie przytłacza zbytnią ilością dodatków, nie nuży monotonią tematów, nie nawiązuje zbyt otwarcie do uznanych wykonawców z grona elektronicznej klasyki. Wyjątek stanowi tu kończący pierwszy CD track "Station 10", gdzie Tomasz daje wyraz pewnym francuskim sentymentom ;). "Music for Subway" wydaje mi się być dziełem dojrzałym,  produktem będącym wypadkową powszechnie lubianych fascynacji i coraz większych umiejętności kompozytora. Muzyki lepiej słuchać niż o niej pisać, więc sami się  przekonajcie o wartości tego albumu, ciesząc się nim podczas jego odczytu na swoim sprzęcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz