Trudno czasami wytłumaczyć popularność pewnych płyt. Więc lepiej cieszyć się ich treścią, niż snuć detektywistyczne rozważania. Faktem jest, że w 1985 roku na muzycznym rynku ukazał się pełen swoistego piękna album pod enigmatycznym tytułem "Theme Of Secrets". Autor Eddie Jobson nie jest postacią tak tajemniczą jak nazwa płyty. Dobrze znają go miłośnicy progresywnego rocka, gdyż grał na klawiszach, a niekiedy i na elektrycznych skrzypcach, w takich grupach jak Curved Air, Jethro Tull, Roxy Music, czy też super zespole UnIted Kingdom. Nie jest dla mnie więc niczym dziwnym, że w pewnym momencie zapragnął spróbować sił w solowej produkcji. Tym bardziej, mając poparcie tak znanego człowieka w branży jak Peter Baumann, który ostatecznie został producentem omawianej drugiej płyty Eddiego "Theme Of Secrets" (pierwsza "The Green Album" ciągle czeka na to aż ją polubię :) ). Co wyróżnia w pierwszej chwili ten krążek, to wpadający w uszy motyw główny. Grana na fortepianie melodia jest bardzo romantyczna, pociągająca w swojej prostocie i mocno patetyczna. Wraca kilka razy w innej konfiguracji, za każdym razem emanując sporą dawką sentymentalizmu. Całą płyta jest nagrana przy pomocy Systemu Synclavier - jednego z z pierwszych cyfrowych polifonicznych syntezatorów. Te pionierskie, rozbudowane urządzenie, okazało się bardzo przydatne w wielu studiach nagraniowych i wykorzystywane przez całą masę wybitnych przedstawicieli rocka. Ale wracając do Jobsona i jego "Sekretnego tematu" - osiem spokojnych, urokliwych kompozycji na pewno zasługuje na częste przypominanie. "Tajemniczość", wspaniały nastrój jaki towarzyszy jej słuchaniu, wyróżniają ją spośród wielu produktów tamtych lat... Te wydawnictwo jest też dowodem na to, że można nagrać uniwersalną muzykę, która spodoba się również osobom nie mającym na co dzień upodobania w syntetycznych barwach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz