"O... słyszę mój ulubiony silniczek! (A Day). To piękna muzyka, ale ten kto ją tworzył, nie był chyba wtedy szczęśliwy, albo był co najmniej w dość podłym humorze". To najkrótsza recenzja pierwszej dużej płyty holenderskiego zespołu Clan of Xymox z 1985 roku jaką słyszałem. Wnikliwym recenzentem była moja żona. Rzadko się zdarza, aby pełne enerii piosenki na dłużej zajmowały mi głowę, ale ten zespół w jakiś sobie tylko znany sposób, dokonał tej mini rewolucji. Na pewno jest to zasługa wyeksponowanej roli syntezatorów na których grał Pieter Nooten, ale nie tylko... Utwory układają się w zgrabny logiczny ciąg, z odpowiednio dawkowanym napięciem i ciekawymi akustycznymi wtrętami. Dużo tu monotonnych, trochę halucynogennych rytmów ubarwionych wieloma dodatkami, które dodają muzyce szyku niczym klejnoty na pięknej kobiecej szyi. Taki styl gry - trochę mroczny i pełen niepokoju nazwano dark wave. Nie bez przyczyny, gdyż bity - jak gdyby zdeterminowane, współgrają ze słowami, które zazwyczaj nie są śpiewane z optymistycznym akcentem. W ogóle, mam wrażenie, że przez cały czas trwania muzyki toczy się walka artystów z głęboką, ogarniającą ich co rusz depresją. Ciekawe, że można było z tego zrobić styl i pociągnąć za sobą naśladowców. Niezależnie od takich niuansów, płyta Clan of Xymox pięknie porusza wnętrze co bardziej wrażliwego słuchacza. A gdy trio decyduje się grać super dynamicznie, jak chociażby w remiksie "A-Day" - to powstaje arcydzieło stereofonicznej zabawy. Podobnie dwa lata później bawił się zespół Depeche Mode wydając remix pt. Pleasure Little Treasure (Glitter mix). No, ale to zupełnie inna muzyka. Wracając do Clan of Xymox - prężność orgiastycznych rytmów pomieszana z sentymentalnymi melodiami i rzewnymi piosenkami - taka mieszanka pozyskała grupie miliony fanów na całym świecie. I chociaż Peter Nooten grał później coraz to bardziej wyrafinowane dźwięki i wydawał płyty odwołujące się do subtelniejszych emocji (Sleeps With The Fishes, Here Is Why), to płyta "Clan of Xymox" (mimo szkaradnej okładki) jest do dziś lubiana i ceniona nie tylko przez fanów gotyckiego rocka.
piątek, 23 marca 2012
Clan of Xymox - Clan of Xymox
"O... słyszę mój ulubiony silniczek! (A Day). To piękna muzyka, ale ten kto ją tworzył, nie był chyba wtedy szczęśliwy, albo był co najmniej w dość podłym humorze". To najkrótsza recenzja pierwszej dużej płyty holenderskiego zespołu Clan of Xymox z 1985 roku jaką słyszałem. Wnikliwym recenzentem była moja żona. Rzadko się zdarza, aby pełne enerii piosenki na dłużej zajmowały mi głowę, ale ten zespół w jakiś sobie tylko znany sposób, dokonał tej mini rewolucji. Na pewno jest to zasługa wyeksponowanej roli syntezatorów na których grał Pieter Nooten, ale nie tylko... Utwory układają się w zgrabny logiczny ciąg, z odpowiednio dawkowanym napięciem i ciekawymi akustycznymi wtrętami. Dużo tu monotonnych, trochę halucynogennych rytmów ubarwionych wieloma dodatkami, które dodają muzyce szyku niczym klejnoty na pięknej kobiecej szyi. Taki styl gry - trochę mroczny i pełen niepokoju nazwano dark wave. Nie bez przyczyny, gdyż bity - jak gdyby zdeterminowane, współgrają ze słowami, które zazwyczaj nie są śpiewane z optymistycznym akcentem. W ogóle, mam wrażenie, że przez cały czas trwania muzyki toczy się walka artystów z głęboką, ogarniającą ich co rusz depresją. Ciekawe, że można było z tego zrobić styl i pociągnąć za sobą naśladowców. Niezależnie od takich niuansów, płyta Clan of Xymox pięknie porusza wnętrze co bardziej wrażliwego słuchacza. A gdy trio decyduje się grać super dynamicznie, jak chociażby w remiksie "A-Day" - to powstaje arcydzieło stereofonicznej zabawy. Podobnie dwa lata później bawił się zespół Depeche Mode wydając remix pt. Pleasure Little Treasure (Glitter mix). No, ale to zupełnie inna muzyka. Wracając do Clan of Xymox - prężność orgiastycznych rytmów pomieszana z sentymentalnymi melodiami i rzewnymi piosenkami - taka mieszanka pozyskała grupie miliony fanów na całym świecie. I chociaż Peter Nooten grał później coraz to bardziej wyrafinowane dźwięki i wydawał płyty odwołujące się do subtelniejszych emocji (Sleeps With The Fishes, Here Is Why), to płyta "Clan of Xymox" (mimo szkaradnej okładki) jest do dziś lubiana i ceniona nie tylko przez fanów gotyckiego rocka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz