Najnowsza płyta Macieja Wierzchowskiego Two Worlds jest mini albumem. Okładka autorstwa grafika Pawła Chwedczuka przedstawia dziwny krajobraz sugerujący różne interpretacje. Ale muzyka - (6 utworów trwających łącznie ok. 30 min.) to w większości dość przystępna treść o charakterze jednoznacznie relaksacyjnym. Autor pokazuje tu swoje nowe oblicze: umiejętność tworzenia wpadających w ucho motywów. Na jakiś czas odpoczywa od długich, typowo berlińskich sekwencji na rzecz pogodnej kontemplacji. Mniej tu rocka, więcej popu. Ten zabieg z pewnością pozyska mu nowych zwolenników. Zawsze bowiem istnieje zapotrzebowanie na muzykę przyswajalną, optymistyczną i lekko strawną. A Two Worlds taka właśnie jest. Jedyny wyjątek od tej reguły stanowi najdłuższy, drugi utwór: On The Run. To hipnotyczna, transowa struktura z lekko egzotyczną melodią wiodącą w części środkowej. Tak czasami nagrywa Manuel Göttsching. "On The Run" to również ukłon Macieja w stronę natury, czemu muzyk dał wyraz w ciekawym teledysku na YouTube pod tym właśnie tytułem. Sposób potraktowania pozostałych melodii na tej płycie może kojarzyć się miejscami z muzyką Mikołaja Hertla czy nowszymi nagraniami Tangerine Dream. A rozpoczynający płytę "New Chapter" zawiera w sobie brzmienia w stylu Drum and bass. Ta różnorodność wywoływanych skojarzeń dobrze świadczy o możliwościach warsztatowych Vandersona.
Pewnie jeszcze nie raz pokaże nam różne światy widziane przez pryzmat jego muzyki.
Pewnie jeszcze nie raz pokaże nam różne światy widziane przez pryzmat jego muzyki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz