Nie tak dawno miałem przyjemność recenzować znakomity album Tomka Decay - Rage, a tu pojawia się jego kolejny autorski projekt: "True Self". QLHEAD wspomniał mi z wrodzoną skromnością, że jest zadowolony z nowego materiału. Tym bardziej byłem ciekaw, w jaką stronę podąża tym razem. Muzyka jest dość zróżnicowana, album zawiera osiem utworów trwających od czterech do sześciu minut każdy. Przedział czasowy, który pozwoli każdemu przełknąć bardzo awangardowy lub mocno komercyjny muzyczny fragment. To co mi się zawsze podobało u tego wykonawcy, jest obecne na "True Self": specyficzna mieszanka brzmień dość wyrafinowanych z tymi swobodnie wpadającymi do uszu. Rozchwianych rytmów i basowych pętli. Dźwięcznych sekwencji i mrocznych padów. Ta muzyka to właściwie everything for everyone. Płytę wieńczy utwór bardzo osobisty: In the Name of the Father - poświęcony niedawno zmarłemu tacie artysty. Kompozycja trochę w stylu klasyków a'la Vangelis. Chyba najbardziej poruszająca wyobraźnię. Będąca dowodem na to, że elektroniczne instrumentarium świetnie nadaje się do budowania nie tylko finezyjnych, unikalnych akustycznych konstrukcji, ale też ciepłego nastroju.
link do albumu:
https://qlhead.bandcamp.com/album/true-self
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz