Co kilka lat, niejako odpoczywając od klasycznych elektronicznych kompozycji, zataczam kolo, wracając do moich ulubionych płyt z progresywnym rockiem. "Drama" nagrana przez zespól Yes w 1980 roku, jest dość nietypowym albumem supergrupy. Nagrali ją w unikalnym składzie. Bez bardzo znanych członków jak Jon Anderson czy Rick Wakeman. Zastąpili ich utalentowani muzycy The Baggles - Geoff Downes grający na klawiszach i wokalista Trevor Horn, całkiem zgrabnie naśladujący styl Andersona. Choć zmiany personalne były w Yes dość częste, ta modyfikacja wydaje mi się wyjątkowo udana. Jak gdyby świeża krew pomogła muzykom wydobyć z siebie to, co najlepsze. Wydano pierwotnie sześć dynamicznych kompozycji które zadziwiają swoim rozmachem. Nie wiem co bardziej podziwiać: spektakularne solówki jakie tworzy Steve Howe; perfekcyjny bas Chrisa Squire'a, czy wirtuozerię Geoffa Downesa... Niesamowite zgranie wszystkich uczestników sesji słychać dobrze zarówno w tych podstawowych fragmentach, w bonus trackach dołączonych do późniejszych wydań, czy na udanej trasy koncertowej. Ciekawe są dokumenty ze wspomnianego tournee dostępne na YouTube. "Into The Lens" szybko spodobał się prezenterom radiowej III ki, i przez wiele lat jego fragment stanowił podstawowy przerywnik odtwarzany podczas listy przebojów. Jeśli dołożyć do tego ciekawe teksty, chociażby z "Machine Messiah" - trudno przejść obok tej muzyki obojętnie. Rządzi tu werwa, maestria w połączeniu z atrakcyjnym brzmieniem i pomysłowością. Jedna z tych płyt, które nigdy się nie starzeją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz