wtorek, 3 stycznia 2012

Kitaro - Kojiki


      Kitaro jest bardzo płodnym japońskim kompozytorem łagodnej muzyki elektronicznej i filmowej. Od 1978 roku do chwili obecnej wydał ponad 50 albumów. Do moich ulubionych należą między innymi: "Astral Trip", "From the Full Moon Story", "Kojiki" i "Dream". Na tych dwóch ostatnich, Kitaro jest już doświadczonym profesjonalistą, wręcz weteranem. W życiu każdego artysty przychodzi moment kiedy jest u szczytu formy i pełen wiedzy którą umie przekuć na dzieło swojego życia. Potem często, choć nie zawsze, występuje tendencja schyłkowa. Dla Kitaro takim doniosłym momentem było nagranie w 1990r. płyty "Kojiki". Dobrze wykorzystał na niej swoje atuty: umiejętność tworzenia nastroju, precyzyjne budowanie monumentalnych struktur rozsypujących się w imponujących chwilach ich spełnienia, wrażliwość i delikatność w obróbce muzycznej tkanki, oraz inteligencję widoczną w programowaniu całości. Legenda o stworzeniu i historii Japonii okazała się dobrą inspiracją. Tak jak towarzystwo muzyków z The Skywalker Symphony Orchestra. Użycie ludowych instrumentów rytmicznych, obecność kilku rockowych akcesoriów i syntezatorów Yasuo Ogaty dało kapitalny efekt końcowy. Nie wiem co bardziej podziwiać: grozę "Hajimari" słodycz "Sozo", zwiewność i romantyzm "Koi", czy mocne akcenty orientalne w "Orochi"? Ten ostatni z wymienionych utworów to amalgamat form i stylów kontrolowany przez prawdziwego wizjonera. Zresztą, na pozostałych utworach i całej płycie pięknie przeplatają się smyczki, harfy, flety, bębny i syntezatory. Jak nigdy dotąd udało się Japończykowi zachować idealne proporcje między harmonią a chaosem, dosłownością przekazu i patosem, który niejednokrotnie wcześniej Masanori Takahashi serwował z dużą przesadą.

      Jednak "Kojiki" - jego opus vitae - jest nie tylko idealnym połączeniem tradycji z nowoczesnością (piękne solówki na gitarze elektrycznej Hiroshi Araki), ale również świadectwem dobrego wykorzystania talentu, kompozytorskich umiejętności i zarządzania ludzkim zespołem.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz