Tomasz Bednarczyk urodził się w 1986 roku i żyje na stałe we Wrocławiu. W poszukiwaniu informacji o tym muzyku, znalazłem skromną notatkę na Wikipedii, ślad na MySpace, niewielką autorską stronę internetową kilka utworów na YouTube i wpis na Discogs. Oczywiście poza wiki, wszystko po angielsku. Takie widocznie nastały czasy. Ale uparłem się, bo od pewnego czasu zauroczony jestem jego trzecią płytą "Let's Make Better Mistakes Tomorrow" (2009). Muzyka na niej zawarta najbardziej stylistycznie zbliżona jest do lekko mrocznego ambientu. Poszczególne ścieżki utrzymane są w podobnym klimacie. To, mimo szczątkowego udziału gitary (Jakub Zublewicz) plamy dźwiękowe, leniwie toczące się po kanałach... Jeśli wydaje się Wam jednak drodzy Czytelnicy, że słuchanie "Let's Make..." może być zajęciem monotonnym, poczytajcie opinie fanów na Discogs. Ten projekt ma swoją głębię i niepostrzeżenie wciąga niczym fascynująca książka. Motywy grane na fortepianie, różne sample dobrze słyszane na słuchawkach (dziecięce pogawędki, trzaski analogowej płyty), to akcesoria znane, ale ciągle poważane wśród miłośników gatunku. Oczywiście czysto kontemplacyjny charakter muzyki może ograniczać audytorium, nie sądzę jednak, aby to zmartwiło autora czy melomanów. Relaksacja której dostarcza Tomasz Bednarczyk, jest wysokiej próby i nie pozostawia wrażliwego odbiorcy obojętnym. Być może jest to zasługą wsparcia Taylora Deupree, znaczącego grafika, fotografa i inżyniera dźwięku z NY? Nie wiem na pewno, ważny jest efekt końcowy: muzyka do której chce się wracać. Polecam!!
niedziela, 29 lipca 2012
Tomasz Bednarczyk – Let's Make Better Mistakes Tomorrow
Tomasz Bednarczyk urodził się w 1986 roku i żyje na stałe we Wrocławiu. W poszukiwaniu informacji o tym muzyku, znalazłem skromną notatkę na Wikipedii, ślad na MySpace, niewielką autorską stronę internetową kilka utworów na YouTube i wpis na Discogs. Oczywiście poza wiki, wszystko po angielsku. Takie widocznie nastały czasy. Ale uparłem się, bo od pewnego czasu zauroczony jestem jego trzecią płytą "Let's Make Better Mistakes Tomorrow" (2009). Muzyka na niej zawarta najbardziej stylistycznie zbliżona jest do lekko mrocznego ambientu. Poszczególne ścieżki utrzymane są w podobnym klimacie. To, mimo szczątkowego udziału gitary (Jakub Zublewicz) plamy dźwiękowe, leniwie toczące się po kanałach... Jeśli wydaje się Wam jednak drodzy Czytelnicy, że słuchanie "Let's Make..." może być zajęciem monotonnym, poczytajcie opinie fanów na Discogs. Ten projekt ma swoją głębię i niepostrzeżenie wciąga niczym fascynująca książka. Motywy grane na fortepianie, różne sample dobrze słyszane na słuchawkach (dziecięce pogawędki, trzaski analogowej płyty), to akcesoria znane, ale ciągle poważane wśród miłośników gatunku. Oczywiście czysto kontemplacyjny charakter muzyki może ograniczać audytorium, nie sądzę jednak, aby to zmartwiło autora czy melomanów. Relaksacja której dostarcza Tomasz Bednarczyk, jest wysokiej próby i nie pozostawia wrażliwego odbiorcy obojętnym. Być może jest to zasługą wsparcia Taylora Deupree, znaczącego grafika, fotografa i inżyniera dźwięku z NY? Nie wiem na pewno, ważny jest efekt końcowy: muzyka do której chce się wracać. Polecam!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz