niedziela, 30 czerwca 2013

Gert Emmens - The Day After


English version below!

  Słuchając najnowszej propozycji Gerta Emmensa "The Day After" trochę się zadumałem. Gert  systematycznie wydaje kolejne płyty. Na niektórych z nich próbuje wprowadzać innowacje, jednak chyba najlepiej się czuje, nagrywając seryjnie podobne sobie kolaże brzmień i barw. Co zastanawiające, ta terapeutyczno-romantyczna muzyka, choć pozbawiona nowatorskich elementów, zdobywa coraz więcej zwolenników. Być może dzieje się tak dlatego, że obecnie mamy naprawdę ciężkie czasy? I niesamowite ciśnienie życia jakiemu ulega dużo ludzi, powoduje wzmożony popyt na pastelowe relaksacje Gerta. Ten wrażliwy holenderski kompozytor, niepoprawny romantyk, idealnie wypełnia swoją misję, i jego eteryczno-somnambuliczne projekcje koją negatywne emocje. Muzyka elektroniczna wydaje się być zresztą do tego szczytnego celu szczególnie predysponowana. Oprócz wokaliz Matzumi, hiszpańskich deklamacji Asenjo Fernandeza i doskonałych, pływających sekwencji, Gert proponuje też coś dla oczu - ciekawą historię opisaną we wkładce (tak więc Emmens jest również intrygującym pisarzem). Można przeczytać w niej o tajemniczej kobiecie której życie emocjonalne legło w gruzach. Muzyka ma za zadanie opisywać różne stany ducha: rozpacz, smutek, gniew i nadzieję.  Słuchając sennych pasaży przeglądam okładki i widzę dwa polskie akcenty. Podziękowanie dla Aleksandry Przybylskiej za piękne fotografie i dla Mariusza Wójcika (zadziwiające że nawet znak diakrytyczny w jego nazwisku jest poprawnie napisany). Ola jest faktycznie bardzo intuicyjnym fotografem, a Mariusz największym promotorem Gerta w internecie.  Międzynarodowa współpraca wydaje więc dobre owoce.  A muzyka zbliża ludzi przełamując bariery językowe i kulturowe. Polecam!






   Listening to Gert Emmens latest album - "The Day After" I mused a little bit. Gert regurarly releses another albums. In some of them he tries to innovate, but I think he feels best recording a series of similar collages of sounds and colors. Intriguingly, the therapeutic and romantic music, though devoid of innovative elements, is gaining more and more listeners. Perhaps this is because we now have a really hard times. Amazing pressure of life that many people suffer from, causes increased demand for such pastel relaxation. The Dutch composer - sensitive, crazy romantic, perfectly fulfills his mission and his ethereal-slumber projections soothe negative emotions. Electronic music seems indeed to be especially predisposed for that good cause. In addition to vocals Matzumi, Spanish declamation of Asenjo Fernandez and excellent floating sequences, Gert proposes also something for the eyes - an interesting story described in the booklet (so Emmens is also an intriguing writer). You can read it on a mysterious woman whose emotional life is in ruins. Music is to describe the various states of mind: grief, sorrow, anger and hope. Listening to dreamy passages I look through the cover and see two Polish accents. Thanks and greetings to Aleksandra Przybylska for beautiful photographs, and for Mariusz Wójcik (amazing that even a diacritical mark in his name is spelled correctly). Ola is actually very intuitive photographer, and Mariusz biggest Gert's promoter in the web. International cooperation seems to be very fruitful. Music brings people together, overcoming language and cultural barriers.
Recommended!
 

niedziela, 16 czerwca 2013

Andymian - Ładna dla Nieba, wredna dla Piekła / Atlantis - Journey To The Abyss Of Time


 +
  Małżeński duet "Andymian" czyli Elżbieta i Andrzej Mierzyńscy, ustanowił już pewną tradycję.  Co roku bowiem para dostarcza  regularnie na muzyczny rynek kolejną porcję swoich pomysłów. Najnowszy box, to dwie różniące się od siebie płyty. Jedna - "Ładna dla Nieba..." - stanowi realizację wokalnych fantazji Elżbiety, wspomaganych ciekawie dobranymi elektronicznymi podkładami Andrzeja, oraz druga - "Atlantis..." na której Andrzej spina po latach swoje starsze szkice, a Ela towarzyszy mu swoim głosem bardziej dyskretnie. "Ładna dla Nieba, wredna dla Piekła" jest dość odważną propozycją. Nie ma na niej bowiem piosenek w klasycznym znaczeniu tego słowa. Przeważają bardzo swobodne zbitki słów, mające jednak swoją rytmikę, jakby wewnętrzny puls i jakąś nie do końca ujawnioną tajemnicę. Subtelności i niedomówień uważny meloman znajdzie z pewnością dużo więcej, jeśli oczywiście zechce poddać się tym oniryczno-somnabulicznym kompozycjom. Ciekawie słucha się motywów orientalnych, jak i tych totalnie "odjechanych". Ela faktycznie wie jak można zrobić użytek ze swoich strun głosowych i wyraźnie sprawia jej to radość. Jak ognia unikam ostatnio porównań (podobno są one dobre dla zastosowań amatorskich i komercyjnych), ale słuchając krótkich, i soczystych emanacji talentu Elżbiety, mam wrażenie że doczekaliśmy się polskiej Kate Bush (oczywiście jest to moja subiektywna opinia z którą Elżbieta pewnie się nie zgodzi). Tylko czy w tych ciężkich dla ambitnej twórczości czasach, ma ona szanse się przebić? Czas pokaże.
  Atlantis - Journey To The Abyss Of Time. Przyznam, że po pierwszym przesłuchaniu miałem mieszane uczucia, spodziewając się że olsztyński kompozytor przeskoczy samego siebie powalając czymś absolutnie nowym słuchacza, ale Atlantyda to starszy projekt który istniał w zarysie przez kilka  lat. Wreszcie Andrzej uznał, że nadszedł czas na jego końcową realizację i dograł brakujące ścieżki, poprawił co trzeba, nadając całości klarowną formę. Powstał album koncepcyjny, którego należy słuchać jednym ciągiem. Syntetyczna, o gęstej fakturze muzyka, opisuje mityczną krainę zatopioną ponoć wieki temu. Być może spodoba się miłośnikom brzmień egzotycznych, pompatycznych i symfonicznych. Autor sugeruje odbiór swojej muzyki na dużym zestawie typu wzmaczniacz-kolumny, co w czasach użytkowników rozmaitych elektronicznych gadżetów z 3 watowymi głośniczkami  ma jak najbardziej sens. Muzyka bowiem dociera wtedy do uszu całym pasmem, a idea przekazu i szczegóły stereofonicznej sceny zostają należycie wyeksponowane. Kontemplacyjna suita trwa ponad godzinę, która przyjemnie i szybko mija, szczególnie gdy w zaciemnionym pokoju skoncentrujemy się wyłącznie na jej odbiorze. Czy podejmiesz te wyzwanie drogi słuchaczu?