środa, 8 lutego 2012

Klaus Schulze & Günter Schickert - Home Session 1975.09.26 Hamburg


  Lubię pisać o muzyce z połowy lat 70. To według mnie i wielu innych melomanów, najlepszy okres w historii sekwencyjnej elektroniki.
  Zarówno brzmienia analogowych instrumentów, jak i zawartość nagrywanych ówcześnie utworów, są prawdziwym balsamem dla uszu. Podobnie jest z nieoficjalnym zapisem pt. Klaus Schulze & Günter Schickert - Home Session 1975, nagraniem nigdy nie opublikowanym oficjalnie, a będącym długim, 44 minutowym fragmentem spotkania dwóch muzyków które odbyło się podobno w studiu Klausa Schulze. Podobno, bo w przypadku takich dziwnych efemeryd, nie można być do końca pewnym niczego. Dlatego, gdy nie zna się wszystkich faktów towarzyszących nagraniom, lepiej ograniczyć się o pisania o muzyce. A ta jest wspaniała. Każdy kto zna znakomitą płytę Timewind, jej fascynującą okładkę autorstwa  Urs Ammana, trafnie domyśli się co może zawierać inna sesja z tego roku.  Klaus wykorzystywał w tamtym czasie piękne brzmienia syntezatorów ARP 2600, Odyssee, ELKA-String, Farfisa Organ oraz Farfisa Piano Professional. A Günter Schickert - według opisu na zdjęciu, wyemitował trochę modyfikowanych głosów i grał na gitarach. Powstało nagranie będące kolejną mutacją "Timewind", ze wszystkimi jej najlepszymi elementami. Są tu nieodzowne harmoniczne wznoszenia,  transowe przebiegi i dźwięki poddawane nieustannej modulacji. Galopujące łagodne sekwencje i ten niesamowity klimat jaki do dziś przyciąga rzesze starych, jak i nowych fanów. Jest to trochę inaczej zmiksowana, alternatywna do oficjalnego krążka wersja, która wielbicielom takich brzmień i nastrojów dostarczy kolejnych  niebanalnych wzruszeń. Świetnie słucha się tej minorowej muzyki wieczorem ze słuchawkami na uszach.  Trudno wtedy zachować dystans i obiektywizm do czegoś, co trafia głęboko w trzewia. Czasami podoba się coś irracjonalnie, bez udziału rozumu. I tak jest z tą twórczością. Ktoś być może powie: nie ma tym żadnej magii, to po prostu umiejętne kręcenie gałami. I dobrze, bo nie lubię magii :).  Jakiś czas temu zacząłem grać na symulatorze wspomnianego  wyżej ARP -a 2600 i Minimooga. To bardzo fascynujące zajęcie i przyjemnie spędzone godziny ale już wiem, że drugim Klausem raczej nie zostanę (smile). Nie wystarczy posiadać instrument, trzeba jeszcze  umieć na nim zagrać i mieć dar łączenia nachodzących na siebie dźwięków. A wykorzystanie takowego na tym nagraniu wyraźnie słychać.  Polecam tę sesję wszystkim miłośnikom starszej muzyki Klausa Schulze i wykorzystanie programu Free YouTube Download 3, póki plik jest powszechnie dostępny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz