poniedziałek, 16 maja 2011

G.E.N.E. - Rain Forest


      G.E.N.E. to muzyka pozbawiona złych emocji. Ten projekt ukrywający się pod trochę tajemniczą nazwą ma wielu fanów na świecie. Główna postać zespołu, urodziwa pani Cléo de Mallio, w jednym z wywiadów ujawnia, co oznacza powyższy skrót: Gambling Electronic Natural Environments. Spektakularna mieszanka dźwięków natury, otaczającego świata, rewelacyjnie spreparowana za pomocą elektronicznego wyposażenia studia, labelu Innovative Communication. Przy wsparciu koleżanki (Lisa-Maria Tedesca), odpowiedzialnego za brzmienie producenta Michaela Weissera znanego z duetu Software i miksującego Stevena Toeteberga, uzyskano przyjazny dla uszu kolaż barw tropikalnego, deszczowego lasu. W 14 kompozycjach płyty „Rain Forest” z 1993r. słychać wiele przyrodniczych sampli. Nagrywano je często z poświęceniem o trzeciej nad ranem podczas łowów z mikrofonami za odgłosami egzotycznych zwierząt. Ekipa od lat podróżuje po odległych krajach penetrując osobliwe zakątki przyrody i zapisując co ciekawsze efekty dźwiękowe na cyfrowych nośnikach. I robi to naprawdę umiejętnie. Poszczególne fragmenty płyty idealnie do siebie pasują, a relaksujący klimat towarzyszy muzyce od początku do końca. Jednocześnie słychać jak wiele uczucia włożono w tę pracę, to nie jest przygrywka do kotleta, to są małe perełki, kunsztownie i ze smakiem przyozdobione. Prawie czuć promienie zachodzącego słońca na twarzy, a śpiew rajskich ptaków wśród tropikalnych drzew brzmi całkowicie naturalnie. Grupa uniknęła pułapki i nie raczy słuchacza słodką papką, co niekiedy się jej zdarza na innych płytach. Oko przyciąga gustowna okładka pokrywająca się z wartościową treścią. Nie sposób się do czegokolwiek przyczepić. Zresztą nie mam takiego celu. Wyjątkowo szlachetne dźwięki sugerują podobne pobudki i wyznawane wartości autorów. Użycie przy masteringu systemu  Bose Livestyle Music System zaowocowało wzorcowym brzmieniem nadającym się do testowania wartości zestawów hi-fi. Ale technika nie góruje nad pozytywnymi uczuciami, jakie powstają po przesłuchaniu tej muzyki.
       Z niewinnego spotkania przy grillu w okolicach Vancouver, powstała idea grania muzyki będącej połączeniem ludzkich tęsknot za romantyczną przygodą z wyrafinowanym nagraniowym sprzętem. Pomysł, który przetrwał próbę czasu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz